|
|
|
| "Crane's crying" (Pyllia) | |
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 23:33 |
|
|
Bagi |
Dyrektorka opery ;) |
|
|
Dołączył: 23 Lut 2008 |
Posty: 4030 |
Skąd: Bytom |
|
|
|
|
|
|
przeniesione posty - Pyllia
--------------------------------------------------------------------------------------
Zaskoczył mnie. Pojawił się nagle nie wiadomo skąd. „Chodź ze mną!” – usłyszałam ożywiony szept. Wyszliśmy za zewnątrz. Prowadził mnie w sobie jedynie znanym kierunku. Bałam się. Słońce już dawno pożegnało tę część globu, chowając się za poślubionym sobie horyzontem. Otaczała nas słodka ciemność. Szłam ślepo, czując pod stopami mech. Miałam wrażenie, że stąpam po niebieskich łąkach, gdzie trawy zastępowane są przez chmury i mgłę. Próbowałam dojrzeć cokolwiek, zorientować się gdzie jestem. Na próżno. Szliśmy. Jego męska, silna dłoń była mym przewodnikiem. Byłam zdana tylko na niego. Podniecał mnie mój strach, a niepewność jeszcze bardziej podsycała to uczucie. Tylko ja i on pośrodku nicości. Zwolnił, by po chwili zatrzymać się całkowicie. Jego ręka ścisnęła mnie mocniej. „To tu.”- powiedział, jednak nadal nie byłam w stanie niczego zobaczyć, Usłyszałam jęk starego drewna oraz oddech mojego lęku na swych skroniach. Ujrzałam w końcu cud, jaki chciał mi pokazać. Objął mnie, wpatrując się w moją pełną zachwytu twarz. Oświecał nas księżyc. Cudny, daleki, błyszczący swą nagością. Blask jego odbijał się od niewielkiego jeziora, na którym się znajdowaliśmy. Zdałam sobie sprawę, że stoimy na starym mostku, zbudowanym wiele wiosen temu. Zapach drzew, zbutwiałego drewna oraz wody, mieszał się z zapachem jego skóry. Przytulał mnie. Czułam jego ciepło. Gładkość materiału jego koszuli i szorstki policzek. Zimny wiatr potrząsał mym ciałem. Rozchodziły się po nim dreszcze. Pragnęłam jego bliskości. Próbowałam wtulić się w jego ramiona jeszcze mocniej. „Księżyc tylko jest ciebie wart spośród wszystkich ciał na naszym niebie.”- gładził moje włosy. – „Nigdy nie mówiliśmy o miłości.” – powiedział, chwytając mój podbródek, podniósł moją twarz. – „Pragnę rozmawiać o niej z tobą każdego dnia poprzez szum deszczu nocą oraz szelest liści szepczących z wiatrem. Chcę mówić tobie k o c h a m c i ę tyloma słowami, ile wiosna rodzi kwiatów.” – patrzył na mnie uważnie swoimi oczami, które teraz stały się czarniejsze niż ta magiczna noc i w których znajdowały się wszystkie uczucia znane ludziom i aniołom. Pocałował mnie. Nasze usta połączyły się po raz pierwszy. I staliśmy się deszczem. Zamieniliśmy się we wiatr. Jako jedność, biliśmy blaskiem księżyca podczas pełni. Usłyszeliśmy pieśń budzących się ptaków. To był nasza rozmowa o miłości. |
|
_________________ Сложно реально, Давай виртуально, Интернеты... |
|
|
|
| | |
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 23:33 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|