Forum POLSKIE FORUM FANÓW VITASA Strona Główna
Forum POLSKIE FORUM FANÓW VITASA Strona Główna Zaloguj Rejestracja FAQ Szukaj

Forum POLSKIE FORUM FANÓW VITASA Strona Główna » Opowiadania » "Nauki mistrza" (Rita)
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
"Nauki mistrza" (Rita)
PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 09:29 Odpowiedz z cytatem
Rita
Maestro
Maestro
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 1980
Skąd: Lubin




- Ty patrz, co znalazłem! – Waldek walnął Grześka w plecy znienacka aż tamten podskoczył
- Ty nienormalny chyba jesteś, o co ci chodzi? – Grzesiek nie wyglądał na zachwyconego
W pracy w końcu powinni pracować. No najwyżej czasem podrywać co ładniejsze koleżanki. Byli ostatnimi kawalerami w firmie. Zawsze twierdzili, obaj, że nie dadzą się zaciągnąć przed ołtarz. I że to oni tą wymarzoną będą zdobywać i zaciągać do ołtarza. Niestety na ogół im to cienko wychodziło i panny którymi się interesowali zazwyczaj zostawiały ich na lodzie.
- No to co znalazłeś? – zapytał w końcu Grzesiek
- Ano wyczytałem w Internecie, że w Moskwie planowany jest koncert Vitasa!
Grzesiek popatrzył na Waldka z niedowierzaniem i obawą. Na facetów się przerzucił czy co? – przemknęło mu przez myśl
- I co? – zapytał z niepokojem – Będziesz jedynym fanem chyba…
- Stary, nie o to chodzi! – wykrzyknął Waldek – Pamiętasz jak oglądaliśmy z Iwoną i Aśką jego koncert w telewizji? One mało nie padły i trzeba je było od telewizora odklejać! Facet hipnotyzuje! Jak w mordę strzelił!
- Pamiętam… .a potem obie zaczęły o nim gadać a my obaliliśmy butelkę Whisky i nie zauważyliśmy nawet kiedy wyszły. Dawno z siebie takiego błazna nie zrobiłem, o tobie nie wspomnę.
- Ty zaraz o najgorszym… - zirytował się Waldek – Mi chodzi o to, że pojedziemy na ten koncert, podpatrzymy jak facet robi z laskami co chce, jak je bajeruje i przełożymy to na nasze realia! – Waldek był wyraźnie z siebie dumny
Grzesiek się zastanowił. Trochę racji Waldek miał. Jak się już uczyć to od mistrza. No i mogli liczyć tylko na „popatrzenie”. O korepetycjach nie mogło być mowy. Bo niby jak?
- No ok. Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Urlop wykorzystany, chorobowe nie przejdzie bośmy okazy zdrowia, a na bezpłatny mi się nie opłaca. Kupiłem auto i raty muszę spłacać… - kombinował Grzesiek
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość

Wysłany: Nie Lis 22, 2009 09:29
Reklama





PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 10:18 Odpowiedz z cytatem
Rita
Maestro
Maestro
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 1980
Skąd: Lubin




- O tym tez pomyślałem! Pamiętasz jak ten nasz durny szef w zeszłym miesiącu szukał jelenia na wyjazd do Moskwy i załatwienie kontraktu na produkcję części do maszyn? I jak nikt się nie zgłosił bo każdy coś tam. Ty powiedziałeś, że będziesz świadkiem na ślubie kuzynki w Australii i wziąłeś tydzień urlopu – przypomniał Waldek
- No tak i wtedy poszedł w cholerę urlop. A ty wymyśliłeś że za zimno tam a ty masz problemy z płucami. Chyba od palenia – odgryzł się Grzesiek – I co, teraz piwiesz ze nastąpiło cudowne ozdrowienie? U mnie kuzynka już wyszła za mąż.
- Nie, powiemy obaj, że dla firmy to się jednak poświęcimy, że ponieważ jesteśmy specjalistami to najlepiej żeby z nami rozmawiali i załatwiali sprawy i że możemy jechać… zaraz…. zaraz… już ci mówię… o, mam – za dwa tygodnie! I co, piszesz się na to?
- No w sumie czemu nie? Pomysł niegłupi. Bo te podrywanie…. Pamiętam jak w pysk od Aśki dostałem jak stwierdziłem, że Vitas to palant..
- No i sam na palanta wyszedłeś. Trzeba było język za zębami trzymać skoro faceta bardziej podziwiałeś i zazdrościłeś. Za pochwały poszłaby z tobą chociaż na kawę… - dumał Waldek
- No to dobra. Ja się zgadzam. Jak u tego jełopa załatwisz wyjazd to jadę! – Grzegorz podjął męską decyzję
W ciągu tygodnia załatwili bilety na koncert. Oczywiście po znajomości z rosyjskimi kolegami wciskając im kit, że chcieliby poznać nowoczesną muzykę rosyjską i pytając głupkowato kto to Vitas co w rewanżu zaskutkowało biletami w pierwszym rzędzie. Hotel czekał, oczywiście ten z górnej półki- no przecież ich stać więc co będą sobie żałować!
W samolocie Waldek kręcił się i nie mógł spokojnie usiedzieć
- Stary nie pomyśleliśmy o jeszcze jednym. Przecież tam będą głównie fanki! A Rosjanki to piękne kobiety! Więc może….
- Jezu czym ty myślisz…. Wrzuć na luz! Kup sobie jeszcze lornetkę! Śpiewać się naucz to może ci lepiej pójdzie. Jak Iwonie pod oknem zaśpiewasz „Boże kak ja liublju” to na pewno podziała! – śmiał się Grzesiek
po tak brutalnej uwadze Waldek odwrócił się plecami do kolegi obrażony i więcej się nie odezwał. W hotelu pokoje mięli obok siebie. Przyglądali się uważnie wystrojowi.
- Ty, ale super! – pierwszy odezwał się Grzesiek – Odjazd na maksa. Takiego luksusu dawno nie widziałem. Rewelacja…
- No… jak pałac…. – kontynuował Waldek
Rozpakowali się, pooglądali wystrój pokoi, oczywiście porównując oba. Potem położyli się spać planując ciekawie spędzić wieczór.
- No dawaj! – ponaglał kolegę Waldek – Bo nam wszystkie lepsze knajpy w Moskwie zajmą i braknie miejsc!
- Prędzej ci kasy braknie na zwiedzanie tych miejsc
- Eee… ty o takich przyziemnych sprawach. Mogę wziąć debet. A po wypłacie jakoś się wyrówna – nie przejmował się Waldek
Poszli w końcu zwiedzać Moskwę. Oblecieli co ciekawsze miejsca, co się dało zwiedzili i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku zasiedli w jednej z kawiarni sącząc drinki
- Ale light! Pełny relaks! Tak to ja mogę pracować! – szczerzył się Waldek – Jutro służbowe spotkanie załatwimy, pojutrze koncert i gra muzyka!
- Ciekawe jak to będzie? Czy nie wezmą nas za dziwaków? Wiesz, my faceci, na koncercie takiego łamacza niewieścich serc…. Dobrze że nie idziemy sami… W sumie będzie nas czterech. Zlitowali się Wołodja i Aleks. Pamiętasz jak w zeszłym roku byliśmy na koncercie U2. To inna bajka była….
- Porównanie nie najtrafniejsze…. – skwitował Waldek
Spotkanie było nawet interesujące. Rozmowy przebiegały po myśli chłopaków. Rosjanie okazali się nad wyraz komunikatywni, jak zauważyli zainteresowani. Ustalono szczegóły kontraktu. Wystarczyło go sporządzić i podpisać. Wieczorem szczęśliwi zadzwonili do szefa mówiąc jak to się musieli natrudzić i napracować żeby wynegocjować korzystne stanowisko dla firmy. Zasugerowali także oczywiście podwyżkę co specjalnie nie zainteresowało szefa
- Jak umowę podpiszemy to o tym pomyślę – mówił prezes – Bo jak znam życie i was obu to się pewnie nieźle bawicie i do tej pory się zastanawiam co wam się nagle tak odmieniło. Ale w przypadku Waldka to był cud – ozdrowiał tak nagle jak się rozchorował! Załatwiajcie wszystko i możecie jutro wracać, bo dłużej za ten cholernie drogi hotel płacił nie będę!
Chłopakom mina zrzedła
- Jutro? No szefie…. Jesteśmy wykończeni – biadolił Grzesiek – Może pojutrze…. Jutro… jutro… - kombinował co wymyślić gdy Waldek wyrwał mu słuchawkę
- Jutro jesteśmy wieczorem umówieni z jedną z pań pełniących kierowniczą funkcję w tej firmie. Poprosiła o spotkanie i powiedziała, że wydaje się jej pan interesującym mężczyzną i chciała żebyśmy cos o panu powiedzieli bo widziała się z panem na kilku oficjalnych spotkaniach i nie miała jak porozmawiać… No piękna kobieta, ma pan szczęście – wyrecytował jak katarynka Waldek – To mamy wracać?
Po drugiej stronie zapanowała grobowa cisza. Chłopaki spojrzeli na siebie pytająco
- Wyleje nas na zbity pysk – powiedział cicho Grzegorz
- Eeeee….. Nie będzie źle. Daj mu chwile niech przetrawi – odpowiedział Waldek z obawą w głosie. W końcu prezes się odezwał
- No…. No to już zostańcie. Tylko jakichś głupot nie nagadajcie. W końcu jestem poważnym człowiekiem. Nawet przecież przystojnym. Mam dom, duży… No i wiem jak kobietę uszczęśliwić… No przecież o tym wiecie…. – reklamował się prezes
- Ależ oczywiście szefie! – Waldek dostał weny oratorskiej – Chcieliśmy tej pani jeszcze powiedzieć, ze jest pan ciepłym, wyrozumiałym i dobrze traktującym pracowników szefem…
- Aż tak słodzić mi nie musisz żebym przedłużył wam pobyt o jeden dzień – prezes zszedł na ziemie pierwszy.
- Do widzenia szefie. Pozdrawiamy. Poza tym tu zimno jest!
Obaj opadli na fotele. Spoceni jak myszy.
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość

PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 11:07 Odpowiedz z cytatem
Rita
Maestro
Maestro
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 1980
Skąd: Lubin




- No i super! – Waldek się nie przejmował – Zaliczymy koncert i jeszcze wódkę Wołodji i Aleksowi postawimy!
- No nie wiem czy z tą panią to był dobry pomysł. Co mu powiemy jak wrócimy? Że się rozmyśliła? To się wścieknie i podwyżkę diabli wzięli. A co do wódki to uważaj bo jak oni ci postwią flaszkę to możesz do samolotu nie dojść…
- A może faktycznie skręcimy mu jakąś laskę? Przecież ten nasz misiunio – prezesunio (tak powszechnie nazywano w firmie nieświadomego prezesa) to nie taki stary jest. Skończył dopiero czterdziestkę…
- Człowieku, zejdź na ziemię! – wkurzył się Grzesiek – Co ty swatka jesteś! Chociaż jakby się udało to podwyżka i dozgonna miłość szefa zapewniona…
- No to się potem będziemy martwić . Teraz lulu, żeby ci jutro wzrok dopisał i szare komórki pracowały…
- A może nagramy…. Tak jako materiały poglądowe jakbyśmy zapomnieli? – kombinował praktyczny Grzesiek – Tyle że Iwonie i Aśce nie można tego pokazać bo zabiją nas jak nic!
- Racja! Dobra myśl. To nagrywamy. Kopiujemy i dzielimy się z kumplami w pracy. Co prawda żonaci ale zawsze może się przydać. Żony ich bardziej pokochają!
Rozeszli się i poszli spać. Zanim wstali minęło południe. Potem późne śniadanie, kawa do pokoju. Pełen luksus. Waldek popatrzył na zegarek.
- No stary, mamy jakieś pięć godzin. No z hakiem. Dzwoń do chłopaków i umawiaj się – postanowił Waldek
Grzegorz zadzwonił. Odebrał Aleks
- No to jak z tym koncertem? Jak się spotkamy?
- Spokojnie. Bądźcie tak pół godziny przed. Poczekajcie na nas. Wpuszczą nas wejściem dla VIP-ów. Mamy środkowe miejsca w pierwszym rzędzie. Będzie fajnie. Chociaż Wołodja do tej pory nie może się nadziwić dlaczego akurat Vitas a nie jakiś zespół kobiecy. Byłoby na co popatrzeć! Co kobieta, to kobieta
- No bo wiesz…. No…. – Grzegorz jak zwykle nie wiedział co powiedzieć – Bo on taki jest…. No taki…
- Taaaa….. taki playboy…. – powiedział Aleks śmiejąc się
Grzegorz udał że tego ostatniego nie słyszy. Co się będzie sam pogrążał.
- Dobra, to będziemy pół godziny wcześniej przed teatrem.
- Waldi a w co mamy się ubrać? Wersja exclusiv czy na luzie….
- No w sumie to sam nie wiem… Vitas zawsze w garniurku i to się podoba, tak? No to może i my powinniśmy? Skoro się podoba dziewczynom… Garnitur, ale nie ten wyjściowy, ten granatowy może być!
- No to ok. Ja tez ubiorę garnitur! Idę wziąć prysznic, odświeżyć się, poczytać w Internecie coś jeszcze o Vitasie żebym na głupa nie wyszedł. Na razie! – i wyszedł
Waldek został sam. Otworzył szafę, wyjął garnitur.
- Jezu, a w dżinsach nie można? Przecież to nie spotkanie biznesowe - popatrzył krzywo na idealnie skrojony garnitur, który kosztował majątek – Dobra, niech będzie. Pewnie Aleks i Wołodja tez garnitury będą mieć więc lepiej żebyśmy nie odstawali.
W Teatrze byli jak obiecali pół godziny wcześniej. Swoje eleganckie płaszcze oddali do szatni, weszli do przestronnego holu i zaczęli się rozglądać.
- Czy ty widzisz to samo co ja? – spytał przerażony Grzegorz
- Obawiam się że tak… - Waldi był przygnębiony
Rozejrzeli się i stwierdzili, że stroje pań, owszem, były eleganckie i wizytowe w większości. Ale pomijając fakt iż mężczyzn było zdecydowanie mniej, mieli oni zazwyczaj stroje sportowe, daleko odbiegające od ich gustownej garderoby.
- Może Wołodja i Aleks chociaż się podobnie ubiorą….
Nie mogli nie zauważyć, że ludzie im się dziwnie przyglądają. Granatowy garnitur, błękitna koszula, krawat od Armaniego…
- Trudno. Bądźmy mężczyznami. Przyjmij to po męsku. Pewnie kobiety na nas patrzą bo jesteśmy przystojni – skwitował Waldek
- No dobra ale dlaczego faceci tak dziwnie na nas patrzą… Przecież nie dlatego chyba że jesteśmy tacy przystojni… - zastanawiał się Grzesiek
- Świnia z ciebie. Ja się staram polepszyć sytuację a ty sabotujesz…
Nagle usłyszeli głośny śmiech. Teraz to już wszyscy spojrzeli na nich. Wołodja i Aleks pokładali się ze śmiechu.
- Wy na pewno z Vitasem żadnego kontraktu nie negocjujecie? – rechotali. Ubrani w eleganckie (jak zauważyli chłopaki) markowe dżinsy i takież same sportowe marynarki.
- Mówiłem żeby nie garnitur. A teraz w pierwszym rzędzie głupków jak zwykle z siebie będziemy robić – powiedział cicho Grzesiek. Ale Waldi nie stracił rezonu
- No bo my z natury eleganccy jesteśmy. Tak wiecie jak już się człowiek do garnituru przyzwyczaił… Jak to u nas mówią o takich jak my – „młode wilki”
- Nie rozśmieszajcie nas! Do łóżka też garnitur? – śmiał się Wołodja
- Eeee stary, zależy z kim od do łóżka chodzi – dodał Aleks uśmiechając się tajemniczo. No tego Waldek już nie udźwignął
- No dobra, przedobrzyliśmy…
- I to nieźle – Rosjanie byli ubawieni – Chodźcie już bo się zacznie bez nas.
Weszli na salę i zajęli miejsca. Rewelacyjnie było wszystko widać. Jak na dłoni. Waldek przypomniał sobie ze ma kamerę.
- Masz, nagrywaj! – podał ja cicho siedzącemu obok Grzegorzowi
- A dlaczego ja? - próbował się bronić tamten
- Bo ty to wymyśliłeś! Jak nie nagrasz to powiem chłopakom w pracy ze nie chciałeś!
Na taki argument Grzesiek nie umiał odpowiedzieć. Wziął zniechęcony kamerę. Aleks popatrzył na niego.
- Co ty z ta kamerą robisz? No nie mów ze będziesz nagrywał?
- No…
- Odłóż to, załatwię ci nagranie z telewizji! Teraz to oglądaj sam!
Grzegorzowi kamień z serca spadł. Z radością schował kamerę akurat w momencie podniesienia kurtyny.
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość

PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 11:47 Odpowiedz z cytatem
Rita
Maestro
Maestro
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 1980
Skąd: Lubin




Waldek popatrzył na Vitasa i od razu mu ulżyło.
- Garnitur taki jak mój! No prawie – rozejrzał się naiwnie z nadzieją że chociaż jedna kobieta spojrzy na niego z takim uwielbieniem jak na Vitasa. Nadzieje okazały się płonne. Oglądali uważnie, starając się wyłapać co ciekawsze momenty przekładając je na swoje możliwości. Waldi nachylił się ku Grzegorzowi
- Ty, patrz. Tak puszczać oczko to ja tez umiem, o zobacz! – próbował demonstrować Grzegorzowi który popatrzył na niego z politowaniem
- No rzeczywiście! I popatrz, uciekają ci cenne sekundy nauki kroków a la Michael Jackson!
- Aaaaa… no fakt! – Waldek znowu wlepił wzrok w Vitasa bawiącego zachwyconą publiczność w iście gwiazdorskim stylu – Ty, no facet niesamowity jest! Czegoś takiego nie widziałem jak żyję! No zupełny luz…. Kto teraz z tych naszych szarpidrutów nosi muszki? I białe garnitury? Już nawet mój się nie umywa…
- Ty oglądasz czy gadasz? – zapytał siedzący z drugiej strony Waldka , Aleks
Ten zamilkł. I tak upłynęła pierwsza połowa koncertu. Cała czwórka wyszła „na papierosa”.
- Ciekawe czy Vitas pali? – zaczął filozoficzne wywody Waldek oglądając papierosa – Jak tak, to jakoś bardziej swojski się wydaje…
- Nie sądzę – odpowiedział mu Wołodja – Jak się ma głos to go szanować trzeba.
- No tak. Jakby przyjąć taki tok myślenia to u nas chyba tylko paru piosenkarzy nie pali… Grzesiek ale sam widziałeś że nawet niektóre gesty mam podobne. O, i tak jak Jackson tez czasem potrafię – Waldek próbował zademonstrować swoje umiejętności
- Ty to się naprawdę przejąłeś rolą – cała trójka spojrzała podejrzliwie na Waldka. Aleks nachylił się do niego
- Chuchnij! – rozkazał co tamten chętnie uczynił
- Jestem poważny! Chleję po koncertach a nie przed! – dodał urażony
- Fajnie byłoby tak z nim pogadać… Doradziłby cos, poradził…. – dumał bardziej rozsądny i praktyczny Grzegorz. Aleks i Wołodja popatrzyli na siebie i wybuchnę li śmiechem.
- Wy to naprawdę śmieszni jesteście. U was wszyscy tacy? To chyba na przyszły urlop do was przyjedziemy dla odmiany!
- No to przyjeżdżajcie! Ale na taki fajny koncert nie liczcie. Za to flaszkę rosyjskiej wódki weźcie jak będziecie jechać – uśmiechnął się Waldi. Przerwa się skończyła i wrócili na salę.
Vitas paradował po scenie w dresie.
- Jasna cholera o dresie nie pomyślałem… Jakiś tam w domu jest ale chyba już go mole zeżarły…
I tak minął cały koncert. Waldek i Grzesiek próbowali sobie posegregować to co zobaczyli.
- No trochę się dowiedziałem. Generalnie fajnie było. Podobało mi się. Poszedłbym na jakiś jeszcze Vitasowy występ ale szef nie chce płacić za hotel i musimy jutro wracać… - biadolił Waldek – Autografów nie zbieram więc pchał się nie będę…
Aleks i Wołodja popatrzyli na siebie i uśmiechnęli się tajemniczo.
- Jak chcecie to wam jeszcze jeden dzień możemy załatwić
- Tak? A jak? – zaciekawił się Grześ – Byśmy mogli razem zabalować i nie musielibyśmy z kacem do domu wracać. On – pokazał na Waldka – Generalnie nie reaguje najlepiej na lot samolotem na kacu…
- Ano normalnie. Zadzwoni się do waszego szefa i powie że coś tam jeszcze jest do ustalenia i zapyta czy możecie jeszcze jeden dzień zostać – odpowiedział wspaniałomyślnie Aleks
- To co dać ci telefon?- zapytał szczęśliwy Waldi
- Może jutro, a dzisiaj może posiedzimy w tej kawiarni waszego hotelu. Dawno się nie widzieliśmy to pogadamy sobie za wszystkie czasy…
- Jasne, super pomysł – przyklasnął Grześ – To jedziemy!
Wsiedli do pięknego, nowego Jeepa Aleksa i pojechali do hotelu.
Aleks i Wołodja rozsiedli się wygodnie podczas gdy Waldi i Grześ poszli zdjąć te garnitury i wrócili w wersji light. Mięli stolik w kącie Sali z którego doskonale było wszystko widać, podczas gdy oni byli mało dostrzegalni.
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość

PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 12:47 Odpowiedz z cytatem
Rita
Maestro
Maestro
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 1980
Skąd: Lubin




- Wiecie co, jakoś się tak tłoczno i ruchliwie w tym hotelu zrobiło. Dużo dziewczyn się po holu kręci… - zauważył Waldek
- Pewnie widziały jak w teatrze Jacksona naśladujesz i przyszły założyć twój fanklub – cieszył się Grześ
Siedzieli tak już parę godzin. Mięli świetne humory głównie dzięki świetnym, jak zauważył fachowiec – Waldek, drinkom. Dzielili się wrażeniami, opowiadali o sobie. No i , co naturalne w takim towarzystwie, o dziewczynach.
- To jakie te wasze panny są? – zapytał Aleks
- No kochają nas. Na przykład Grześ tylko raz w gębę od Aśki dostał. Poza tym się jeszcze nie pogryźli. Nie może przeboleć jak ona się do mnie uśmiecha – dowartościowywał się Waldek
- No, podobnie jak Iwona, kiedy powiedziała że musieliby jej dużo dopłacić żeby znosiła takie poczucie humoru jak jego na co dzień – odgryzł się Grześ
- Czyli, jednym słowem, jesteście zakochani i w obawie żeby was totalnie nie olały wolicie schodzić im z drogi zamiast działać – podsumował Wołodja
- Mógłbyś dorabiać jako jasnowidz…
- I przyjechaliście popatrzeć sobie na Vitasa w nadziei ze coś podpatrzycie i zastosujecie w praktyce? – dociekał Aleks
- Coś w tym stylu…. Nie kop leżącego… - Waldek tracił humor. Przypomniało mu się jak Iwona kiedyś powiedziała, co prawda po karczemnej awanturze jaką on jej zrobił z zazdrości, że ma się zamknąć bo ona weźmie strzelbę, zastrzeli go i dostanie wyrok za kłusownictwo. Fakt, przeprosiła ale zawsze… Waldek wtedy uświadomił sobie z bólem serca i przerażeniem, że jego ukochana ma mordercze instynkty…
Aleks popatrzyła na Wołodję
- Powiemy im? - uśmiechnął się i nie czekając na odpowiedź Wołodji powiedział:
- Bo widzicie, to że tu siedzimy i pijemy to nie przypadek. W Moskwie są lepsze i ciekawsze knajpy niż ta tutaj. Jak zauważyliście niezły to hotel i dość luksusowy. Więc zatrzymują się tu ekskluzywni, jak można powiedzieć, goście
- Czyli my…. – dodał dumny Grześ
- No niekoniecznie was miałem na myśli
- Nie… a kogo? – zapytał nieco zawiedziony Waldi
- Ano tego kto tak was interesuje
- Czyli?
- Czyli Vitasa. Mówiłeś o tym tłoku w holu. A przyjrzałeś się kto tam się pałęta? To jego „świta”
- No żartujesz chyba?! - Waldi i Grzes wytrzeźwieli od razu i wlepili oczy w Aleksa – Ty, Grześ on se jaja z nas robi. My jeszcze nie tacy pijani żeby łykać wszystko jak młode pelikany! – powiedział twardo Waldek
- To idźcie się do recepcji dowiedzieć kto zajmuje ostatnie piętro – uśmiechnął się Wołodja i chłopaki zaczęli się zastanawiać czy nie mówi prawdy
- No to jak on się tutaj znalazł że my go nie widzieliśmy do tej pory?
- A wy myslicie ze on będzie paradował po korytarzach? Zreszta i was tam można rzadko spotkać. Poza tym on ma ostatnie piętro. Wsiada do windy, wysiada i tyle go widać…
- Ale jazda! Z Vitasem w jednym hotelu! Dziewczyny są nasze! – Waldi rozdziawił gębę
- Już to widze jak Iwonie mowisz że w jednym hotelu byliście a potem tłumaczysz na kolanach dlaczego po nią nie zadzwoniłeś ha ha ha – dodał Grześ
- No ale skoro on jest… to może by go jakoś wykorzystać…. Może napiłby się z nami? – ciągnął Waldek
- Nie przeginaj. Ale mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę
- No nie mów że jeszcze w tym hotelu jest Władimir Putin?!
- Nie ale Vitas lada moment powinien się tu zjawić. Jemu też należy się odpoczynek a tu mu nikt nie będzie przeszkadzał… Prawda? – zapytał Aleks szukając potwierdzenia u Waldka
- Prawda, przecież ja nie fanka. Nie rzucę się na niego. Cholera, piłem… Śmierdzę wódką… Grześ ty masz jakieś miętowe cukierki?
- Mam ale ostatni mi został… Dla mnie…. Nie dam ci!
- No to podziel do cholery na pół!
- Tic-taka?!!!
Nagle zakończyli rozważania bo do Sali weszła grupa osób wśród której dostrzegli Vitasa
- To co, idziemy na korepetycje? – ucieszył się Waldek
- Dajże mu usiąść! Poza tym skąd wiesz ze cie ochrona do niego dopuści – uspokoił jego zapędy Wołodja
- Łee…. To co, narobiliście nam nadziei, ja już widziałem Iwonę klęczącą u moich stóp ze słowami „Najdroższy”… a wy tak….
- Spokojnie, myślę że da się cos zrobić ale bez przesady. Rozmowa to rozmowa a nie trucie – Aleks starał się panować nad sytuacją
Siedzieli tak już ponad pół godziny wpatrując się w Vitasa, który wypił jakąś wodę, przegryzł jakieś paluszki i żywo z kimś dyskutował
- No to co robimy? Bo mi już prawie przeszła chęć – zapytał Waldek
- Poczekajcie – powiedział Aleks, wstał i poszedł w kierunku stolika Vitasa. Nachylił się nad nim i zaczął cos tłumaczyć pokazując na Waldka i Grześka. Chłopakom wydało się że nie pierwszy raz Aleks z Vitasem rozmawia. Aleks wyprostował się i gestem zaprosił chłopaków do vitasowego stolika
- O Boże… - wybełkotał Waldek
- Idź pierwszy, ponoć odważny jesteś. Jak strzelisz gafę to przynajmniej ja będę miał łatwiejszą drogę – wypychał go Grześ
- Nie podbudowałeś mnie – Waldi popatrzył na niego. Wstali i zaczęli iść do stolika Vitasa
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość

PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 13:13 Odpowiedz z cytatem
Rita
Maestro
Maestro
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 1980
Skąd: Lubin




- Dzień dobry – Waldi chciał być uprzejmy i naturalny co oczywiście kiepsko mu wychodziło
- dzień dobry – odpowiedział Vitas uśmiechając się przyjaźnie
- Witalij to SA nasi koledzy z Polski. Prowadzimy wspólne interesy. Przyjechali parę dni temu i byliśmy dzisiaj na twoim koncercie, który się im bardzo spodobał i chcieli cie bliżej poznać – tłumaczył Aleks
- Wiem, zauważyłem was w pierwszym rzędzie. Fajnie was znowu spotkać – popatrzył na Aleksa i Wołodje – Siadajcie – powiedział Vitas wskazując jednocześnie miejsce przy swoim stoliku.
Reszt się rozeszła wiec zostali sami. Grześ i Waldek bali się odezwać w obawie przed chlapnięciem czegoś głupiego. Szczególnie w przypadku Waldka ta obawa mogła być uzasadniona.
- No wiec czym się zajmujecie? – zapytał Vitas nawiązując rozmowę
- My… no my…. Zajmujemy się eksportem i produkcją maszyn do wyrobu kafelek….
- To ciekawe zajęcie
- Eeee….. no twoje ciekawsze…. – powiedział Waldek a Aleks z obawą popatrzył na Wołodję ale Waldek kontynuował – Bo tak po prawdzie to my specjalnie na twój koncert przyjechaliśmy
- Naprawdę? – zapytał z lekkim niedowierzaniem Vitas – Gdybyście byli pięknymi kobietami to brzmiałoby to bardziej wiarygodnie… - dodał z rozbrajającą szczerością
- To że my przyjechaliśmy na koncert nie znaczy ze nie jest to związane z kobietami – dodał w przypływie odwagi Grześ
- Naprawdę? – Vitas nie nadążał za tokiem myślenia Grzegorza i Waldka
- Bo nasi polscy koledzy doceniają twój nieodparty wdzięk i czar działający na kobiety – zaczął się śmiać Aleks – I po prostu im na korepetycjach zależy – roześmiali się Aleks, Wołodja i Vitas. Waldkowi i Grzesiowi już nie było tak wesoło. Vitas popatrzył na nich z uśmiechem i zapytał:
- A chodzi o konkretne kobiety czy ogólną pogadankę?
- Jaja sobie z nas robi. Nie traktuje nas serio – pomyślał Waldek
- Chodzi o konkretne kobiety. Po prostu kochamy kobiety, które prawdopodobnie nie odwzajemniają naszych uczuć – Grzegorz starał się być poważny
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość

PostWysłany: Nie Lis 22, 2009 18:06 Odpowiedz z cytatem
Rita
Maestro
Maestro
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 1980
Skąd: Lubin




I tyle… Masz jakieś rady?
- Słuchajcie, może wy macie za mało romantyzmu w sobie? Tak mi się wydaje. Kobiety lubią być adorowane, lubią żeby je wysłuchać cierpliwie – tłumaczył Vitas – Nawet jak to co mówią zupełnie cie nie interesuje – dodał szeptem – Poza tym kobiety to istoty delikatne i łatwo je urazić…
- Ty tak na serio gadasz, czy wodę lejesz? – zapytał Waldi z niedowierzaniem jak można cierpliwie słuchać o wyprzedaży w sklepie obuwniczym
- Na serio – odpowiedział powaznie Vitas – zawsze starałem się szanować kobiety, zrozumieć je. Jak widać chyba mi się udało
- Tak, tylko ty dodatkowo masz jeszcze głos, który podoba się kobietom…
- A ty u siebie żadnych atutów nie widzisz? – spytał Vitas
- No nie wiem… chyba jakieś mam – zastanawiał się Waldi
- Masz! – wykrzyknął Grzegorz – Pamietasz tę sekretarkę z zaprzyjaźnionej firmy, która cię uwodziła na bankiecie? Na coś musiała polecieć?
- Tak, na Franka z działu obok i nie wiedziała jak zagadać, chciała żeby ją kto jemu przedstawił!!! Gamoń!
- Przejdźmy do konkretów. Opowiedzcie cos o swoich ukochanych – Vitasa trochę już nudziło przekomarzanie się Waldka i Grzesia
- To ja zacznę. Iwona pracuje tez w naszym dziale. Jest asystentką kierownika. No przesliczna kobieta. Nie pozwala sobie na głupie dowcipy innych facetów i już niejednemu się dostało. Ma dziewczyna ogień w sobie. Ale jak z nią rozmawiam to czuję jak mi się język plącze. Zawsze jestem gadatliwy, nie mam problemów z nawiązywaniem gadki a jak popatrzę w te jej błękitne oczy…. To kaplica…. Na amen….
- A o czym z nią rozmawiasz?
- No ostatnio chciałem jej powiedziec że planuję kupić nowy wóz… Już zacząłem opowiadać…. Stwierdziłem że jej to by chyba pasował tak z turbo doładowaniem…A ona wtedy powiedziała że nie ma prawa jazdy więc żebym jej głowy nie zawracał i że mogę sobie malucha nawet kupić bo przy takiej gadce to ona na pewno ze mną jeździła nie będzie…
- No i błąd! – powiedział Vitas – Trzeba było powiedzieć że widziałeś piekny wóz który pasowałby idealnie do koloru jej oczu. I że skoro prawka nie ma to chetnie będziesz jej szoferem…
- No popatrz, faktycznie nie pomyślałem – Waldek doznał olśnienia
- I widzisz stary, teraz wiesz dlaczego cie nie chce! – uwagi Vitasa względem zachowania Waldka dodały odwagi Grzegorzowi
- A jak się sprawy u ciebie mają? – Vitas popatrzył na Grzesia
- No… ta moja…. To ona ruda jest. Takie rude loczki ma… I zielone oczy. Tak jak twoje – dodał przytomnie
- I?
- No i… no i…. I tu się zaczynają schody… No ona mnie zupełnie olewa. Chodzę koło niej ileś razy w ciągu dnia i nic. No w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. Kilka razy nawet stanąłem przy niej. Popatrzyłem co robi…
- A co robiła?
- Pisała maila do koleżanki. Wyczytałem nawet co…
- To ty stałeś w progu, nic się nie odzywałeś, patrzyłeś jej przez ramię jak prowadzi prywatną korespondencję?! I nie mów mi tylko że się nie wkurzyła – zapytał zaciekawiony Vitas
- Nie masz pojęcia jaka drakę zrobiła. Wygarnęła mi porządnie. Na szczęście nie jest taka głośna jak Iwona i tylko pół działu ją słyszało…
- A nie mogłeś wejść, cicho zapukać i powiedzieć że przyszedłeś ją zobaczyć bo wiesz że od razu będziesz miał milszy dzień? – Vitas był jak encyklopedia pomysłu i szkoły uwodzenia
- No mogłem….
I tak „poradnictwo” Vitasowi trwało do późnej nocy. Chłopaki uzyskali wiele cennych rad. Kiedy mieli się już rozejść podeszła do stolika kobieta i coś szepnęła na ucho Vitasowi.
- Muszę iść. Jutro mam ciężki dzień.
Waldek i Grześ przypomnieli sobie o prezesie.
- A kim była ta pani? – zapytał Waldek
Vitas spojrzał na niego zdziwiony
- To moja makijażystka. Chyba najlepsza w całej Rosji
- Może chciałaby poznać naszego szefa?
- czemu nie, dajcie jego numer telefonu, może zadzwoni
Chłopaki chętnie uczynili to o co prosił w nadziei że coś z tego wyjdzie. Potem Vitas wstał i wyszedł. Cała czwórka została sama.
- No i co? Przydało się spotkanie? – zapytał Wołodja
- No ba! Pewnie! Już się nie mogę doczekać jak wrócę do pracy i zacznę „działać” – cieszył się Waldek
- I ja też! – Grzesiu nie chciał być gorszy
Przy luźnej gadce upłynął wieczór. Pożegnali się. Rano Waldek i Grzegorz spakowali się i wrócili do Polski. Nadeszła godzina zero. Waldek wszedł pewnym krokiem do pracy. Iwona zerknęła na niego bez entuzjazmu. Ale Waldek stanął koło niej i powiedział:
- Wyglądasz kwitnąco. Chyba jeszcze ładniej niż kiedy wyjeżdżałem. Te oczy były ze mną cały czas. Nie mogłem się powstrzymać…. – to mówiąc wyjął z aktówki małe pudełeczko z błękitnymi szafirowymi kolczykami – Dla ciebie. Mam nadzieję że się spodobają. Doradzały mi chyba wszystkie ekspedientki jak powiedziałem że to dla wyjątkowej kobiety mojego życia….
- Dla mnie? – Iwonę zatkało – No piękne, ale tak nagle…. No ja nie wiem…
- Wiesz, wiesz – pomyślał Waldek i uśmiechnął się do niej
- Weź. Będzie to dla mnie największym zaszczytem
- Poczekaj, przymierzę! – Iwona zaskoczyła reakcją Waldka dokumentnie – Popatrz, ładnie mi? No prześliczne są! Ale że o mnie pamiętałeś…
- Jakże mógłbym zapomnieć
- Kochany jesteś – rzuciła mu się na szyję
- Podziałało. Vitas masz u mnie dobrą wódkę i dyplom – pomyślał Waldek. Udało się.
Trochę inaczej było w przypadku Grzegorza. Stanął w progu pokoju w którym pracowała Aśka. Siedziała bokiem i pisała cos na komputerze.
- Witaj Asiu – zaczął Grzegorz
- No cześć. Już wróciliście? Fajnie było?
- Nie było fajnie….
- A dlaczego- zapytała zdziwiona – No gdzie jak gdzie, ale w Rosji to chyba niemożliwe żebyście się źle bawili – oderwała się od komputera i popatrzyła na niego. Podszedł bliżej.
- Jak mogło być fajnie skoro nie mogłem cie oglądać? Skoro ciągle o tobie myślałem i przypominałem sobie chwile spędzone z tobą? Ty i tylko ty…. Ja już nie wiem…. Asiu, przesłaniasz mi świat… Dla ciebie poszedłbym na koniec świata…
- No co ty… - Aśka była w szoku – No nie przesadzaj…. Takich jak ja są tysiące….
- Nie Asiu. Ty jesteś jedyna. Niepowtarzalna
- No dziękuję…. Nie wiem co powiedzieć – mówiła ale jednocześnie poczuła się dowartościowana – To miłe z twojej strony
Grzegorz wysilił się i spojrzał jej w oczy. Odsunął rudy kosmyk włosów z jej twarzy i powiedział:
- czy zaproszenie na kawę po pracy nie zostanie odrzucone?
- Nie…. No wiesz, dzisiaj nie mam planów więc i wieczór mam wolny….
Grzegorz przeszczęśliwy wyszedł i ruszył prosto do Waldka. Mało na siebie nie wpadli.
- I co? I co? Jak u ciebie poszło?- Waldek nie wytrzymał
- Stary jestem umówiony na kawę po pracy i na wieczór! No nie mogę, sukces! Jestem genialny!
- Ty??? Tobie się chyba zapomniało kto ci pomagał – Waldek sprowadził go na ziemię.
- Dobra a jak u ciebie? – spytał rzeczowo Grześ
- No u mnie też! Weekend spędzamy wspólnie! Jakiś wypad za miasto!!! - Waldek tylko czekał żeby to powiedzieć kumplowi
Tak minęło parę następnych dni. Relacje damsko – męskie zacieśniały się w zastraszająco szybkim tempie. Trzeciego dnia do pokoju Waldka wszedł…. uśmiechający się promiennie prezes.
- No chłopaki muszę wam coś powiedzieć. Miałem telefon z Rosji. Nie uwierzycie kogo poznałem. Makijażystkę samego Vitasa! Wy pewnie nawet nie wiecie kto to jest!
- No a kto szefie? – rżnął głupa Waldek
- No nie udawaj. Wiem że to wasza zasługa, nie bądźcie tacy skromni. Tym bardziej że za jakiś miesiąc wpadnie do mnie na parę dni. Muszę chyba pójść do solarium. Diety nie ma co robić bo i tak nie dam rady.
- Ależ szefie! Szef wygląda kwitnąco!
- Dobra, dobra. Muszę już iść bo za godzinę mam kosmetyczkę – i wyszedł szybko
- Czy ja mam omamy słuchowe czy on idzie do kosmetyczki? – zapytał Grześ wchodząc do pokoju
- Zdaje się że łyknął wszystko. No i dobrze. Wilk syty i owca cała.
I tak z pomocą Vitasa cztery skołatane dusze połączyły się w pary. Nie licząc romansu prezesa i makijażystki oczywiście, który to rozwijał się co prawda wolniej acz równie gorąco…
KONIEC
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość

Wysłany: Nie Lis 22, 2009 18:06
Reklama





 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  
  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

POLSKIE FORUM FANÓW VITASA  

To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
    Powered by Active24, phpBB © phpBB Group. Designed for Trushkin.net | Themes Database