|
|
|
| Transkrypcje | |
Wysłany: Pon Mar 10, 2008 20:56 |
|
|
Sjuzanna |
Dyrektorka opery ;) |
|
|
Dołączył: 18 Sty 2008 |
Posty: 2079 |
Skąd: Siemianowice Śląskie |
|
|
|
|
|
|
|
_________________ Сколько покорить мне вершин, чтоб себя найти ?
|
|
|
|
Wysłany: Pon Mar 10, 2008 20:56 |
|
|
|
|
| Poprawione wersje transkrypcji. | |
Wysłany: Sro Paź 29, 2008 21:32 |
|
|
LaVieMystique |
Kierowniczka chóru ;) |
|
|
Dołączył: 19 Lut 2008 |
Posty: 3895 |
Skąd: Białystok |
|
|
|
|
|
|
1. Krikom żurawlinym
Wzgljad wstreczaju twoj,
My dawno s taboj
Nie gawarili a lubwi.
Ja nacznym dażdjom
Rasskażu a tom,
Ty szumom list’jew gawari.
Kriknu klinom żurawlinym:
„Ja tiebia lublu!”
I atwieczu wjetram wstriecznym:
„Ja tiebia lublu!”
Niet, nie malo slow,
Kak wiesnie cwietow,
Tol’ka slowami nie skazat’,
Czto iz wsiech swietil,
Tiech, czto ja lubil,
Tol’ka luna tiebie pad stat’.
Kriknu klinom żurawlinym:
„Ja tiebia lublu!”
I atwieczu wjetram wstriecznym:
„Ja tiebia lublu!”
Pust’ wjetra, dożdi i kriki
Pticz’ich staj wdali
Budut naszim razgaworom a lubwi.
I atwieczu wjetram wstriecznym:
„Ja tiebia lublu!”
3. Angiel bez kryla
Ja wazwraszczajus’ w djetstwo
Mimo praletajut dni
Ja razbiwaju sierdce
Bol’na adnomu idti
Ja slowna angiel bez kryla
Zacziem ty ranila mienia?
Sredi zwiozd zow gor’kich slioz
Wjetier unios
Pust’ droż’ bieżit pa koże
Sliozy izluczajut swiet
Znaj, ja astanus’ tiem że
Czistym angielom s niebies
Ja slowna angiel bez kryla
Zacziem ty ranila mienia?
Sredi zwiozd zow gor’kich slioz
Wjetier unios
Ja slowna angiel bez kryla
Zacziem ty ranila mienia?
Sredi zwiozd zow gor’kich slioz
Wjetier unios
4. Malen’kij princ
Na planietje majej, czto czut’ bol’sze mienia samawo,
Lisz’ try wulkana, trawa – i nikawo.
Ja pa sorok try raza za djen’ nabludaju zakat.
Narisuj mnie baraszka – on mnie budjet kak brat.
Na planietje majej nie żiwjot daże żaba,
Na zato zdjes’ w izbytkie chwatajet siemian baobaba.
Jesli wyrastajet zdjes’ baobab, ja umru at taski,
An kornjami planjetu maju razarwiot na kuski.
Na planietje majej jest cwietok, slowna skazka, krasiwyj,
Slowna skazka, krasiwyj.
U niewo jest’ szipy, no ani nie priegrada dla sily,
Nie priegrada dla sily.
I baraszek - moj brat, s’jest jewo, nie paniaw niczewo,
Nie paniaw nicziewo.
Narisuj mnie braniu dla cwietka majewo.
Ja malen’kij princ, ja tak adinok
W morje strastiej, w mirje triewog.
Mnoga planjet ja pawidal,
No duczsze swajej ja nie atyskal.
Mnie planjeta maja nadajela – ja rieszil uletiet’
S pierielotnymi pticami, cztob na mir pasmatrjet’.
Ja letiel nad ziemloj, padnimajas’ wsio wyszje i wyszje,
Ja kriczal im slowa, no mienia nikto nie uslyszal...
A wakrug pracwietajet abman, sujeta i paroki,
I za każdoje prawo na żizn’ wsiem atmierjeny sroki.
I cwietok moj wolsziebnyj akazalsa abycznoju rozoj,
A stroczki priekrasnych stichow byli lisz’ prozoj.
Ja malen’kij princ, ja tak adinok
W morje strastiej, w mirje triewog.
Mnoga planjet ja pawidal,
No duczsze swajej ja nie atyskal.
Ja malen’kij princ, ja tak adinok
W morje strastiej, w mirje triewog.
Mnoga planjet ja pawidal,
No duczsze swajej ja nie atyskal.
On malen’kij princ, on tak adinok
W morje strastiej, w mirje triewog.
Mnoga planjet on pawidal,
No duczsze swajej on nie atyskal.
On malen’kij princ, on tak adinok
W morje strastiej, w mirje triewog.
Mnoga planjet on pawidal,
No duczsze swajej on nie atyskal.
5. Princessa
Ana chatiela napisat’ a tom,
Kak solnce umirajet na zakatje,
A tom kak wol’na dyszitsa pri niom,
Kak gor’ka nocz’ju plakat’ na krawati...
A wsiech niesbywszichsa mjecztach ziemli,
A karabljach, dawno uszedszich w morje,
A tom, kak grustno smotrjat majaki,
Kak loszadi riezwiatsa na prastorje...
Princessa, princessa, nie stoj u akna.
Princessa, princessa, nie placz’ panaprasnu.
Apjat’ za zimoju prichodit wiesna,
I wsio rascwietiot, kak wsiegda.
Princessa, princessa, nie stoj u akna.
Princessa, princessa, nie placz’ panaprasnu.
Apjat’ za zimoju prichodit wiesna,
I wsio rascwietiot, kak wsiegda.
No nie dano jej bylo stol’ka slow,
I krasok w jejo żizni nie chwatalo,
Cztob iz zamiorzszich i razbitych snow
Ana siebie partrjet narisowala.
Nieżnieje noczi i krasiwiej luny
Siebia sczitala, adnawo nie panimaja,
Kak iz priekrasnoj i niewiedomoj strany
Ana na ziemlu griesznuju popala.
Princessa, princessa, nie stoj u akna.
Princessa, princessa, nie placz’ panaprasnu.
Apjat’ za zimoju prichodit wiesna,
I wsio rascwietiot, kak wsiegda.
Princessa, princessa, nie stoj u akna.
Princessa, princessa, nie placz’ panaprasnu.
Apjat’ za zimoju prichodit wiesna,
I wsio rascwietiot, kak wsiegda.
Princessa, princessa...
6. Mudriec
Dawnym- dawno na swietje żil
Adin bal’szoj mudriec.
On gawaril: „Kagda-nibud’
Wsiemu prijdjot kaniec.
Nie nada nad swajej sud’boj
Wam golowu lamat’.
Wsio wowriemja prijdjot k tomu,
Kto umiejet żdat’.”
On żil spakojna w chiżinie
Sriedi krasiwych skal.
Pa zwiozdam nieba w tiszinie
Smysl bytija iskal.
Wsiegda on byl sawsiem adin,
I w tom winowien sam.
Ludiej na duch nie wynosil
I wieril w czudjesa.
I tak on prożil djesjat’ ljet
W dali at sujety.
I wieril on czto sbudutsa
Wielikije mjeczty.
I kak-ta tioplym lietnim dniom
Stal skazaczna bagat.
Sażal on jablonu w sadu,
A abnarużil klad.
I czierez wriemja sredi skal
Pastroil on dwariec.
No gawaril: „Kagda-nibud’
Wsiemu prijdjot kaniec.
Nie nada nad swajej sud’boj
Wam golowu lamat’.
Wsio wowriemja prijdjot k tomu,
Kto umiejet żdat’.
Wsio wowriemja prijdjot k tomu,
Kto umiejet żdat’.”
7. Topol’
A na pieriesieczienii dwuch dorog
A ja staju, kak topol’ na wjetru,
A ja w katoryj raz apjat’ nie smog,
Proigral pasledniuju igru...
A ja nawierno nie takoj kak wsie,
A tam gdzie nada plakat’, ja smiejus’
A ja idu pa wstriecznoj palosie...
Nie praszu, nie wierju, nie bajus’!
Nie praszu, nie wierju, nie bajus’!
Nikawo ili w cziom ja nie winju,
Nikawo mnie nie za czto praszczat’!
Znaju, nicziewo nie izmieniu,
Tak nie budu darom abieszczat’!
Nikakowa smysla bol’sze niet
Żdat’, kagda apjat’ pridjot bieda,
A ja w adin kaniec waz’mu biljet
Ulieczu atsiuda nawsiegda!
Ulieczu atsiuda nawsiegda!
Gdje-to w glubinie majej Duszi
Dagarajut iskorki agnja...
A ty mienia abida nie duszi!
Prosta niet zdjes’ mjesta dla mienia!
Prosta niet zdjes’ mjesta dla mienia!
Prosta niet zdjes’ mjesta dla mienia!
8. Staryj kaliendar’
Staryj kaliendar’ pierjed glazami
Żizni majej prożit celyj god,
Kak że mnoga bylo w niom stradanij,
Razoczarowanij i niewzgod!
Staryj kaliendar’ wisit na protiw
Cziornym w niom atmieczjen każdyj djen’
Daże w waskriesien’je nada mnoju,
Celyj god wisjela cz’ja-ta tien’.
Staryj kaliendar’ w glaza mnie smotrit
I sa mnoju ticha gawarit,
Wspaminaju ja, czto ran’sze bylo,
I dusza maja agniom gorit
Staryj kaliendar’ pieried glazami
Żizni mojej prożit celyj god,
Napolniajutsa glaza sliezami
At tawo czto dal’sze mienia żdjot!
9. Ja twajo pawtariaju imja
Ja twajo pawtariaju imja
Pa noczam wa t’mie malczaliwoj,
Kagda sabirajutsa zwiozdy
K lunnomu wadapoju
I każus’ ja siebie w etu poru
Pustatoju iz zwukow i boli,
Abiezumiewszimi czasami,
Czto a proszlom pajut paniewolje.
Ja twajo pawtariaju imja
Pa noczam wa t’mie malczaliwoj,
I zwuczit ano tak atdalonna
Kak jeszczo nikagda nie zwuczalo.
Eta imja dal’sze, cziem zwiozdy,
I pieczal’niej, cziem dożd’ ustalyj.
Mnie tak straszna kazat’sa czasami
Czto a proszlom pajut paniewolie.
Ja twajo pawtariaju imja
Pa noczam wa t’mie malczaliwoj,
Palublu li tiebia ja snowa,
Kak lubit’ my umieli kagda-ta?
I kakoj lubow’ maja staniet,
Budjet tichoj i swietloj
Ja znaju. Mnie tak straszna kazat’sa czasami
Czto a proszlom pajut paniewolje.
Ja twajo pawtariaju...
10. Kolybiel’naja
Spi, malysz, usni.
Pust’ tiebie sniatsa sny:
Rozawyj slonik w sadu,
Baju-bajuszki-baju.
Rozawyj slonik w sadu,
Baju-bajuszki-baju.
Spi, malyszka, usni.
Pust’ tiebie sniatsa sny:
Zalataja rybka w prudu,
Baju-bajuszki-baju.
Zalataja rybka w prudu,
Baju-bajuszki-baju.
Baju-bajuszki-baju.
Baju-bajuszki-baju.
11. List asiennij
Razbilsa mir na tysiaczi askolkaw,
W glazach astalas' pustata.
Maja dusza kak budta wsia w igolkach,
Kuda że djelas' krasata?
Ja razrywajus' at taski,
Ja razletajus' na kuski.
Kak list asiennij na wjetru,
Igraju w strannuju igru.
Kak list asiennij na wjetru,
Siebia iz pamjati satru.
Wakrug mienia plywut patokam
I udariajut, slowna tokam,
Abrywki niepaniatnych mysliej
A kom-ta oczien' adinokam.
Ja razrywajus' at taski,
Ja razletajus' na kuski.
Kak list asiennij na wjetru,
Igraju w strannuju igru.
Kak list asiennij na wjetru,
Siebia iz pamjati satru.. |
|
_________________ "Live your dreams it's not as hard as it may seem..." |
|
|
|
| | |
Wysłany: Sro Paź 29, 2008 21:32 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|